Strona główna > Z dala od klawiatury > Podróże > Jesienny wyjazd do Wrocławia
Kategorie
Podróże

Jesienny wyjazd do Wrocławia

Rok 2019 był ostatnim rokiem swobodnego przemieszczania się, a tym samym podróżowania. Nie wiem dlaczego, może coś z żoną przeczuwaliśmy, ale udało nam się wtedy wielokrotnie wybrać na krótkie i dłuższe wycieczki, podczas których zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc. Ostatnią taką podróżną był jesienny wyjazd do Wrocławia na jedną noc.

Podróże w 2019 roku

W 2019 roku nasze podróże zaczęliśmy od podjechania do pobliskiego Wilanowa na spacer po Królewskim Ogrodzie Światła. Następnie wybraliśmy się na weekend do Łodzi. Pierwszym dłuższym wyjazdem było podróżowanie po Kujawach. W wakacje pojechaliśmy na urlop do Zakopanego, ale zwiedzając po drodze Śląsk. Po powrocie z urlopu wybraliśmy się na kajaki do Borkowa. We wrześniu zabrałem żonę na urodziny do Sopotu. W końcu w grudniu pojechaliśmy do Wrocławia.

Przed wyjazdem do Wrocławia

Ostatni raz we Wrocławiu byliśmy w 2016 roku. Było to pierwsze miasto, w którym zatrzymaliśmy się, podczas naszego wakacyjnego urlopu. Wyjeżdżaliśmy wtedy do Szklarskiej Poręby, więc po drodze mieliśmy właśnie Wrocław.

W 2016 roku Wrocław odwiedzaliśmy tylko z myślą o zwiedzaniu. Tym razem jechaliśmy tam na konsultację lekarską w związku z chorobą mojej żony. Przy okazji postanowiliśmy jednak wydłużyć trochę ten wyjazd, aby spędzić trochę czasu we Wrocławiu. W szczególności, że w tym czasie odbywał się Jarmark Bożonarodzeniowy.

Wizytę lekarską w jednej z wrocławskich poradni specjalistycznych mieliśmy już umówioną, pozostało tylko zarezerwować nocleg i zdecydować się, w jaki sposób dostaniemy się do stolicy Dolnego Śląska. Nocleg udało się znaleźć w bardzo korzystnej cenie i to na Starym Mieście. Natomiast jeżeli chodzi o transport, zdecydowaliśmy się na wycieczkę autobusem.

Wyjazd do Wrocławia

2 grudnia 2019 po powrocie z pracy spakowaliśmy się w plecak, szykując tylko niezbędne ubrania i prowiant na drogę. Wcześniej poszliśmy spać, ponieważ przed wschodem słońca ruszaliśmy Flixbusem z Dworca Zachodniego w Warszawie do Wrocławia. Na dworzec musieliśmy też dojechać, więc odpowiednio wcześniej musieliśmy ruszyć.

Autobus przyjechał z piętnastominutowym opóźnieniem. Mimo że kierowca stracony czas chciał trochę nadrobić, to i tak we Wrocławiu pojawiliśmy się trochę później. Korki zrobiły swoje, ale to spóźnienie nie było dla nas problemem. I tak mieliśmy kilka godzin, aby odebrać apartament.

We Wrocławiu zatrzymaliśmy się na przystanku autobusowym przy ulicy Cypriana Kamila Norwida. Sprawdziliśmy, z którego przystanku będziemy wracać, a następnie spacerkiem ruszyliśmy w stronę Starego Miasta.

Droga na wrocławski Rynek

Zwiedzanie zaczęliśmy od pobliskiego Pasażu Grunwaldzkiego, przed którym przywitali nas Peregryn Wrocławski i krasnal Rycerzyk.

Spod Pasażu Grunwaldzkiego ruszyliśmy w stronę Mostu Grunwaldzkiego, gdzie po drodze trafiliśmy na kolejnego krasnala. Tym razem był to Silesiusz.

Wrocław - Widok z Mostu Grunwaldzkiego
Widok z Mostu Grunwaldzkiego

Przechodząc przez Most Grunwaldzki, zrobiliśmy kilka zdjęć i zeszliśmy na Bulwar Marii i Lecha Kaczyńskich. Bulwar ten jest świetnym miejscem na odpoczynek. Mijając Dolnośląski Urząd Wojewódzki, doszliśmy do Mostu Pokoju, na którego elewacji zawieszona jest postać rowerzysty. To chyba ma sugerować, że tunelem pod mostem przejeżdżają rowerzyści, więc trzeba uważać.

Wrocław - Widok z Mostu Grunwaldzkiego
Widok z Mostu Grunwaldzkiego

Za Mostem Pokoju weszliśmy na Bulwar Ksawerego Dunikowskiego, gdzie wyłonił się świetny widok na Ostrów Tumski i Wyspę Piasek. Ten bulwar jest również świetnym miejscem na odpoczynek. W ciepłe dni jest oblegany, a w chłodne w spokoju można po nim pospacerować. Tutaj, mijając Muzeum Narodowe, za nim grupę rzeź przypominających ptaki, których autorką jest pani Magdalena Abakanowicz, dotarliśmy do Bastionu Ceglarskiego. Znajduje się na nim punkt widokowy, do którego doszliśmy, będąc wcześniej we Wrocławiu, więc ponownie nie wchodziliśmy. Poszliśmy dalej.

Za Bastionem Ceglarskim przez Plac Polski przeszliśmy do ulicy Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, a następnie weszliśmy w ulicę Jana Ewangelisty Purkyniego. Idąc wzdłuż tej ulicy, doszliśmy do rozległego placu. Plac Nowy Targ, który mam na myśli, obecnie służy do odpoczynku. Znajduje się na nim wiele ławek i leżaków, więc w ciepłe dni można odpocząć, poczytać, czy poplotkować ze znajomymi. My jednak w ten chłodny dzień poszliśmy dalej.

Wrocław Plac Nowy Targ
Plac Nowy Targ

Przeszliśmy plac Nowy Targ i weszliśmy w ulicę Nożowniczą. Mieliśmy w tym cel. Zbliżała się pora obiadowa, więc chcieliśmy znaleźć jakieś miejsce, gdzie moglibyśmy zjeść. W internecie znaleźliśmy informację, że warto wybrać się do baru mlecznego Miś, który znajduje się przy ulicy Kuźniczej, więc tak zrobiliśmy. Potwierdzamy, było warto tu zjeść. Smaczne jedzenie i w dobrej cenie.

Z baru mlecznego dalej ruszyliśmy ulicą Nożowniczą, aż doszliśmy do Odrzańskiej. Tu po drugiej stronie ulicy, przy numerze 22 trafiliśmy na krasnale Budoludki, czyli Panią Inżynier i Pana Inżyniera budownictwa, którzy omawiają plany budowy. Takich krasnali w mieście jest bardzo dużo, więc żeby wszystkie je zobaczyć, sporo czasu trzeba by było poświęcić.

Ulicą Odrzańską ruszyliśmy w stronę Rynku, ale po dojściu do ulicy Jatki, weszliśmy w tę wąską uliczkę. Zainteresowały nas rzeźby, które zobaczyliśmy za bramą. Znajdują się tu rzeźby zwierząt takich jak kogut, cielątko, królik, gęś, kaczka, świnia, prosię i koza. Te rzeźby wykonane z brązu zostały zaprojektowane przez różnych artystów i tworzą pomnik Ku czci Zwierząt Rzeźnych.

Wrocław Pomnik Ku czci Zwierząt Rzeźnych
Pomnik Ku czci Zwierząt Rzeźnych

Wzdłuż ulicy Jatki znajduje się pasaż handlowy, w którym znajdują się małe sklepiki i galerie sztuki. W tych miejscach można kupić pamiątki, czy produkty wykonywane ręcznie. Jest w czym wybierać. Na końcu ulicy Jatki, przed wejściem na Kiełbaśniczą, znajduje się za to krasnal Rzeźnik.

Idąc ulicą Kiełbaśniczą, doszliśmy do kościoła pw. św. Elżbiety Węgierskiej. Ten gotycki kościół posiada wieżę o wysokości ponad 91 metrów, a jego historia sięga XIV wieku, choć parafa została utworzona wcześniej. Na wieży znajduje się taras widokowy, z którego ponoć można zobaczyć nawet Śnieżkę, ale nam nie udało się tego sprawdzić. Była kolejka do wejścia, a nam nie chciało się czekać.

Na placu przy kościele znajdują się kolejne krasnale. Można tu spotkać krasnale Weterana, Śpiocha, Miłośnika i krasnale Pożarki. Do tego na rogu ulic św. Mikołaja i Odrzańskiej znajdują się średniowieczne kamieniczki, które połączone są między sobą arkadą. Te kamieniczki nazywane są Jaś i Małgosia.

Rynek

Rynek wrocławski, na który weszliśmy, przechodząc pod arkadą, łączącą Jasia i Małgosię, otoczony jest przepięknymi kamienicami. Pośrodku tego ogromnego Rynku, znajduje się jeden z najważniejszych obiektów Starego Miasta, czyli Ratusz, a poza tym Sukiennice oraz lokale gastronomiczne i usługowe.

Wrocław Rynek
Rynek

Na Rynku znajduje się wiele rzeźb krasnali jak Wypłatnik, Prezentuś, Przylądka Nadziei, Ślepak, Głuchak i W-Skers, Gołębnik, Bankuś Pieniążek, Życzliwek, Manifest (Leninek), Bibliofil, Obieżysmak, Dryndek, Bawarka, Kolekcjoner, Turysta, Wodziarz. Uff! Mam nadzieję, że wszystkie wymieniłem.

Poza krasnalami znajdziemy tu Pręgierz, pomnik Aleksandra Fredry, nowoczesną fontannę, która wygląda, jakby została stworzona z tafli. Natomiast, jeżeli ktoś zainteresowany jest poszerzaniem wiedzy, może wybrać się do jakiegoś muzeum, np. Pana Tadeusza, czy Sztuki Mieszczańskiej.

Ze względu na porę roku, w jakieś przyjechaliśmy do Wrocławia, mogliśmy zobaczyć, jak wygląda tu Jarmark Bożonarodzeniowy. W związku z tym na Rynku znajdowało się wiele stoisk z pamiątkami, jedzeniem i grzanym piwem lub winem. Zanim jednak do nich dotarliśmy, trafiliśmy na ogromną choinkę. Poza tym zobaczyliśmy tu tymczasowe, piętrowe, drewniane budynki, w których można było zjeść, sanie, które ciągnęły renifery i wiele innych atrakcji, z których nieliczne psuły charakter tego miejsca, np. karuzela.

Wrocław Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku
Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku

Odpoczynek

Powoli przeszliśmy pomiędzy kramami i weszliśmy w ulicę Oławską. Było już późno, a my mieliśmy jeszcze pokój do odebrania. W związku z tym ruszyliśmy w stronę hotelu. Zanim jednak do niego doszliśmy, weszliśmy do dyskontu, który znajdował się parę kroków za hotelem. Chcieliśmy zrobić małe zakupy spożywcze.

Nocleg zarezerwowany mieliśmy w hotelu AbsyntApart, który znajduje się w nowoczesnym budynku, zlokalizowanym na ulicy Krawieckiej 1. Gdy odebraliśmy pokój, a właściwie apartament i weszliśmy do środka, doznaliśmy szoku. Zdjęcia w internecie nie zawsze odzwierciedlają to, jak faktycznie wygląda dane miejsce, a tu wszystko się zgadzało. Spory pokój z aneksem kuchennym, który był dobrze wyposażony. Wszystko zadbane i czyste, no może poza szybami z zewnątrz. Jedyny minus to pobliska główna ulica, ale szyby dosyć dobrze wyciszały odgłosy. Gdybym jeszcze raz miał pojechać do Wrocławia, myślę, że ponownie skorzystałbym z noclegu w tym miejscu.

Jarmark Bożonarodzeniowy

W pokoju wypiliśmy kawę, trochę odpoczęliśmy, podładowaliśmy sprzęt i po zmroku ruszyliśmy pospacerować po mieście. Właściwie to pomiędzy budkami, ustawionymi z powodu Jarmarku Bożonarodzeniowego.

Wrocław Jarmark Bożonarodzeniowy na Świdnickiej
Jarmark Bożonarodzeniowy na Świdnickiej

Po wyjściu z hotelu, idąc wzdłuż ulicy Oławskiej, doszliśmy do ulicy Świdnickiej, która właściwie tak, jak Oławska jest deptakiem. Przeszliśmy przez ulicę Świdnicką i zatrzymaliśmy się za bramą, na której znajdował się napis „Jarmark Bożonarodzeniowy”. Tu kończył się Jarmark, więc się wróciliśmy i przez Rynek przeszliśmy na Plac Solny.

Plac Solny jest kolejnym ciekawym miejscem na Starym Mieście. Plac ten otoczony jest okazałymi kamienicami, ale jest zdecydowanie mniejszy niż Rynek. Można na nim znaleźć kolejne krasnale, jak Giełduś, Dialogomir, czy Długi. Po środku placu znajduje się Iglica, natomiast pomiędzy budkami z kwiatkami trafimy na fontannę.

Wrocław Jarmark Bożonarodzeniowy na Placu Solnym
Jarmark Bożonarodzeniowy na Placu Solnym

Podczas naszego pobytu, na Placu Solnym znajdowały się również budki z upominkami oraz gastronomiczne. Nad nimi jednak górowała drewniana chata, która była świątecznie ozdobiona. Poza jedzeniem można było w niej napić się grzanego wina lub piwa. My jednak poszliśmy w inne miejsce.

Wrocław Jarmark Bożonarodzeniowy na Placu Solnym
Jarmark Bożonarodzeniowy na Placu Solnym

Z Placu Solnego przeszliśmy na Rynek. Obeszliśmy Ratusz i wstąpiliśmy do podobnego budynku, który znajdował się na Solnym. Akurat były wolne stoliki, więc zajęliśmy jeden i kupiliśmy sobie po grzanym winie. To był świetny pomysł, choć to wino trochę uderzyło do głowy.

Fajne w tym miejscu było to, że można było kupić od razu taki kubek, w jakim piło się wino. Właściwie to przy zakupie wina, płaciło się kaucję za kubek. Jeżeli nie chciało się kubka, to można było go zwrócić i odebrać kaucję. Podobnie działa to w Berlinie, w którym byliśmy 8 lat wcześniej i tam pierwszy raz mieliśmy okazję zobaczyć Jarmark Bożonarodzeniowy. Oczywiście kupiliśmy taki kubek na pamiątkę.

Wrocław Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku
Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku

W Warszawie od kilku lat również organizowany jest Jarmark Bożonarodzeniowy, ale nie jest on tak dobrze zorganizowany, jak we Wrocławiu. Nie ma też takiego klimatu. Do tego grzane wino sprzedawane jest w plastikowych kubkach. Nie polecam.

Zakończenie dnia

Miło spędziliśmy czas w tym tymczasowym lokalu. Wypiliśmy wino, a następnie przeszliśmy się na taras budynku, w którym byliśmy. Tu na zewnątrz też można było wypić coś ciepłego lub zjeść, my jednak wyszliśmy, aby z góry zobaczyć Jarmark Bożonarodzeniowy. Nawet niezły widok stąd był.

Wrocław Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku
Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku

Po opuszczeniu tego miejsca przeszliśmy dokoła Rynku. Nie śpieszyliśmy się. Mieliśmy czas. W końcu jednak wróciliśmy do pokoju, aby się wyspać na następny dzień.

W ten oto sposób zakończyliśmy ten długi, ale owocny dzień. Zobaczyliśmy wiele nowych, ciekawych miejsc na mapie Wrocławia. Mieliśmy okazję zobaczyć Jarmark Bożonarodzeniowy, z resztą najfajniejszy w Polsce, na którym byłem. Ponoć w Opolu jest równie klimatyczny. Poza tym, mimo że przeszliśmy wiele kilometrów, odpoczęliśmy, co było nam potrzebne.

Drugi dzień wycieczki do Wrocławia

Następnego dnia nie wstawaliśmy jakoś wcześnie rano. Mieliśmy cały dzień przed sobą. Zjedliśmy śniadanie, przygotowując je w kuchni. Do tego zrobiliśmy sobie mały prowiant na drogę do domu, w tym kawę w termosie. Następnie spakowaliśmy się i oddaliśmy pokój.

Tego dnia głównym miejscem, do którego mieliśmy się dostać była klinika, w której żona miała umówioną wizytę. Po niej musieliśmy od razu iść na autobus powrotny do domu. W związku z tym czas na zwiedzanie mieliśmy ograniczony.

Droga do Wyspy Piasek

Miejscem, które chcieliśmy zobaczyć podczas tego pobytu we Wrocławiu, był Most Tumski. Właściwie, to chcieliśmy zobaczyć, czy nadal wisi na nim kłódka, którą zawiesiliśmy kilka lat temu. W związku z tym z ulicy Krawieckiej przeszliśmy na św. Katarzyny i przez plac Nowy Targ weszliśmy w ulicę Piaskową. Następnie przez Most Piaskowy dotarliśmy do Wyspy Piasek.

Po drodze do Wyspy Piasek minęliśmy kościół św. Wojciecha, którego historia sięga XIII wieku, choć przed spaleniem miasta w 1241 r. w tym miejscu istniał już kościół. Budowa nowego w stylu gotyckim rozpoczęła się w 1250 roku. Ponad sto lat później, a dokładnie w 1359 roku została ukończona wieża. W tym samym wieku zostało przebudowane prezbiterium. W 1487 roku zostało ukończone powiększanie kościoła. Została wtedy powiększona nawa o jedno przęsło od zachodu. Mury również zostały podwyższone o prawie siedem metrów. Na początku XVIII wieku powstała barokowa kaplica błogosławionego Czesława, w której spoczywa trumna z jego relikwiami. II wojna światowa spowodowała, że budynek uległ silnemu zniszczeniu. Jednak kilka lat po wojnie nastąpiła jego odbudowa, która trwała trzy dekady, choć jeszcze w 2008 roku trwały prace nad połączeniem refektarza z kościołem.

Zaraz za kościołem św. Wojciecha znajduje się budynek, który kiedyś służył jako kościół, a ten połączony był z klasztorem Dominikanek. Kościół św. Katarzyny został ufundowany w 1296 roku, natomiast po przebudowanie w latach 1314-1378 wyglądał podobnie, jak teraz. Po II wojnie światowej kościół został częściowo zniszczony, a jego odbudowana rozpoczęła się w latach 70. XX wieku. Odbudowa nie przywróciła dawnego charakteru religijnego tego budynku. Obecnie w tym kompleksie mieszczą się lokale usługowe, gastronomiczne, a nawet klub muzyczny.

Kolejnym ciekawym budynkiem, który mijaliśmy, idąc do Wyspy Piasek, była Hala Targowa. Budynek, który budowano w latach 1906–1908 został zaprojektowany przez Richarda Plüddemanna i Heinricha Küstera. Charakterystycznymi elementami tej ceglanej budowli, poza wielkimi oknami są dwie wieże. Jedna niższa, druga wyższa, na której znajdują się nieczynne już zegary.

Po drugiej stronie ulicy Piaskowej widać katedrę św. Wincentego i św. Jakuba. Historia kościoła zaczyna się na początku XIII wieku i związana jest ze sprowadzeniem franciszkanów z czeskiej Pragi. Krypta pod kościołem stała się pochówkiem dla księcia Henryka Pobożnego, który był fundatorem kościoła. W wiekach XIV i XV budynek został rozbudowany. Natomiast w XVII wieku kościół otrzymał barokowe wyposażenie. W XVIII wieku została wzniesiona późnobarokowa kaplica pw. Matki Boskiej Bolesnej (później Najświętszego Sakramentu). Po II wojnie światowej kościół uległ znacznym zniszczeniom, a jego odbudowana trwała ponad 40 lat.

Tuż przed Mostem Piaskowym znajduje się Bulwar Ksawerego Dunikowskiego, na którym od razu w oczy rzucają się dwie interesujące rzeźby. Jedna z nich to Księżniczka Fali IV, a druga to Księżniczka Wiatru IV. Obie rzeźby zostały zaprojektowane przez Stanisława Wysockiego i wykonane z brązu.

Wyspa Piasek

Mostem Piaskowym przeszliśmy na Wyspę Piasek, a na niej weszliśmy na trasę spacerową, która prowadzi Bulwarem Piotra Włostowica. Tutaj poza widokiem na Odrę, która okala wyspę, jest świetny widok na Ostrów Tumski, a na nim na kościół św. Krzyża i św. Bartłomieja, czy kościół Jana Chrzciciela w oddali.

Wrocław - Widok na Ostrów Tumski z Wyspy Piasek
Widok na Ostrów Tumski z Wyspy Piasek

Na samej wyspie znajdują się kościół NMP na Piasku, który połączony jest z Katedrą Judaistyki Uniwersytetu Wrocławskiego. Po drugiej stronie ulicy św. Jadwigi znajdują się cerkiew śww. Cyryla i Metodego, która połączona jest z budynkiem, w którym mieszczą się Wyższa Szkoła Prawa oraz Ewangelikalna Wyższa Szkoła Teologiczna. Obok w dawnym kościele św. Anny znajduje się Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki, a dalej kamienice z lokalami usługowymi, Muzeum Iluzji i odnowiony Młyn Maria. Do tego na placu przed kościołem NMP na Piasku znajduje się pomnik kard. Stefana Kominka, a w czasie, kiedy my byliśmy były tu również rozłożone ozdoby świąteczne.

Gdy dochodziliśmy do Mostu Tumskiego, okazało się, że jest on zamknięty. Był akurat remontowany, więc nie moglibyśmy sprawdzić, czy wisi na nim nasza kłódka, ale i tak byśmy tego nie zrobili. Wszystkie kłódki były zdjęte. Ponoć co roku po sezonie letnim wszystkie kłódki są zdejmowane, więc po założeniu kłódki sugeruję zrobić zdjęcie, aby upamiętniało tę operację.

Ominęliśmy most, przechodząc pomiędzy kościołem a ogrodzeniem odgradzającym teren budowy i dotarliśmy na Bulwar Stefan Wyszyńskiego. Tu podeszliśmy do barierki odgradzającej od rzeki, skąd mieliśmy ciekawy widok na Ostrów Tumski i Most Tumski. Następnie przez Most Młyński Południowy przeszliśmy na Wyspę Młyńską, gdzie zobaczyliśmy, jak ekipa budowlana odnawia Młyn Maria.

Wrocław Widok na Ostrów Tumski z Mostu Młyńskiego
Widok na Ostrów Tumski z Mostu Młyńskiego

Spod Młynu Maria wróciliśmy na Wyspę Piasek i idąc wzdłuż ulicy św. Jadwigi, weszliśmy w ulicę św. Anny. Następnie doszliśmy do Bulwaru Profesora Stanisława Kulczyńskiego, przy którym znajduje się Żywy Pomnik Arena. Rzeźba ta została zaprojektowana przez Jerzego Beresia z okazji Sympozjum Plastycznego Wrocław ’70.

Z Wyspy Piasek na Wyspę Tamka

Z Wyspy Piasek kładką Piaskową przeszliśmy na Wyspę Słodową. Tutaj chwilę pospacerowaliśmy i usiedliśmy na chwilę, aby napić się ciepłej kawy z termosu. Następnie przez kładkę Słodową przeszliśmy na drugą stronę Odry i bulwarem pomiędzy rzeką a dawnym aresztem doszliśmy do Mostu Uniwersyteckiego.

Wrocław Widok z Mostu Uniwersyteckiego
Widok z Mostu Uniwersyteckiego

Idąc Mostem Uniwersyteckim, zatrzymaliśmy się przy pomniku Powodzianka, który upamiętnia powódź z 1997 roku. Pomnik, który został zaprojektowany przez Stanisława Wysockiego, przedstawia kobietę niosącą książki. Został odsłonięty w lipcu 1998 roku. Spod pomnika, który właściwie stoi na wschodnim przylądku wyspy Kępa Mieszczańska, można zobaczyć, jak Odra przepływa między wyspami, a gdy spojrzymy na południe, zobaczymy gmach Uniwersytetu Wrocławskiego.

Wrocław Powodzianka
Powodzianka

Wyspa Tamka

Po dojściu do ulicy Grodzkiej ruszyliśmy w stronę Wyspy Tamka, do której dotarliśmy przez Most św. Macieja. Na tę wyspę weszliśmy ze względu na rysunek, który zobaczyliśmy na jednym z budynków, będąc na Wyspie Piasek. Chcieliśmy ten rysunek zobaczyć. Zanim jednak do niego doszliśmy, zauważyliśmy wycięte z płyt różnego rodzaju wymyślone zwierzęta, które zawieszone były na drzewach. Taka artystyczna wizja, która trochę przeraża, ale i wzbudza ciekawość.

Rysunek, który nas zainteresował, znajduje się na budynku pod adresem Wyspa Tamka 2. Obecnie w tym budynku znajduje się klub Wyspa Tamka. Rysunek, podobnie jak zwierzęta wykonany jest na płycie i przedstawia kobietę, która pozbawiona jest ubrań i siedzi w pozycji lotosu (padmasana). Ciekawa i intrygująca koncepcja.

Stare Miasto

Wychodząc z Wyspy Tamka, przeszliśmy na drugą stronę ulicy i skierowaliśmy się w stronę Uniwersytetu Wrocławskiego. Następnie weszliśmy w ulicę Szewską i zaraz skręciliśmy na Plac Uniwersytecki. Tutaj pierwszym charakterystycznym budynkiem, na który trafiliśmy, był kościół Imienia Jezus. Jest to barokowa świątynia, która została wzniesiona w latach 1689-1698. Ponoć ma jeden z najbogatszych we Wrocławiu wystrojów barokowych wnętrza. Nam nie udało się tego sprawdzić.

Z kościołem Imienia Jezus połączony jest niesamowity gmach Uniwersytety Wrocławskiego. Największe wrażenie robi bogato ozdobione wejście z wieloma rzeźbami. Natomiast po drugiej stronie placu można wejść do Muzeum Człowieka. My jednak przeszliśmy przez plac i doszliśmy do ulicy Więziennej, przy której znajduje się jeden z najbardziej znanych wrocławskich krasnali, Więziennik.

Z ulicy Więziennej weszliśmy w ulicę Nożowniczą. Była już pora obiadowa, więc chcieliśmy iść coś zjeść. Planowaliśmy ponownie wejść do baru Miś, ale po drodze do niego zauważyliśmy bar Misz Masz. Nie było tu tłumu, więc weszliśmy do środka i zostaliśmy. Smaczne jedzenie i w dobrej cenie, więc warto tu zajrzeć.

Gdy zbieraliśmy się do wyjścia z baru, weszła do niego starsza pani, która nie wyglądała na bezdomną. Podeszła do miejsca, gdzie zwracało się naczynia, zgarnęła jedzenie, które ktoś zostawił i zjadła na miejscu, starając się, aby nikt tego nie zauważył.

Jarmark Bożonarodzeniowy

Spod baru wróciliśmy do ulicy Więziennej, którą dotarliśmy na Rynek. Tutaj już wiele osób korzystało z uroków Jarmarku Bożonarodzeniowego. Wiele osób spacerowało, inni korzystali z lokali gastronomicznych lub robili zakupy w kramach. Dzieci natomiast dobrze bawiły się na przykład na karuzeli.

Podobnie jak poprzedniego dnia obeszliśmy Rynek. Tym razem szukaliśmy pamiątek dla najbliższych. Po znalezieniu odpowiednich pamiątek przeszliśmy na Plac Solny, który również spokojnie obeszliśmy.

Powrót

W końcu przyszedł czas na główną atrakcję, którą mieliśmy zapisaną na naszej liście podczas tego pobytu we Wrocławiu. Wizytę w klinice. W związku z tym pożegnaliśmy się ze Starym Miastem i rozpoczęliśmy spacer na Nadodrze, a dokładnie na Plac Strzelecki do kliniki Medicus.

Spacer do kliniki nie zajął nam dużo czasu, ale za to pokazał Wrocław z trochę innej strony. Dużo mniej zadbany, a nawet trochę przerażający. Lepiej się przez tę część miasta przechodziło po ciemku, kiedy nie było widać tych zaniedbanych budynków.

Po wizycie w klinice ruszyliśmy w stronę przystanku autobusowego przy Placu Grunwaldzkim. Z Placu Strzeleckiego weszliśmy w Pomorską, następnie Wąską i Ludwika Rydygiera dotarliśmy do Bolesława Drobnera. Przeszliśmy na drugą stronę i idąc Bulwarem Słonecznym, dotarliśmy na Ostrów Tumski, gdzie minęliśmy kościóły św. Krzyża i św. Bartłomieja oraz Jana Chrzciciela. Następnie weszliśmy w ulicę Szczytnicką, doprowadziła nas do Marii Skłodowskiej-Curie, a ta do Placu Grunwaldzkiego.

Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc na chwilę weszliśmy do Pasażu Grunwaldzkiego, aby się ogrzać. Gdy zostało nam kilkanaście minut do przyjazdu autobusu, ruszyliśmy na przystanek, na którym musieliśmy trochę jeszcze poczekać, ponieważ autobus się spóźnił.

To był bardzo udany wyjazd. Nie był długi, ale za to mieliśmy okazję zobaczyć kolejne atrakcje, jakie oferuje Wrocław. Przede wszystkim miło spędziliśmy czas, korzystając z uroków wrocławskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego, który jak do tej pory uważam za najlepszy w Polsce. Ponoć w Opolu i Gdańsku są jeszcze interesujące. Może i je kiedyś uda się zobaczyć.

Wideo

Oceń wpis
[Maks.: 0 Średnia: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.