Strona główna > Z dala od klawiatury > Podróże > Ornak przez Kończysty Wierch
Kategorie
Podróże

Ornak przez Kończysty Wierch

Przyszedł kolejny dzień naszego pobytu w Zakopanem, w którym wybieraliśmy się na dłuższą wędrówkę po górach. W planie mieliśmy dalszą podróż po Tatrach Zachodnich. Przede wszystkim chcieliśmy wejść na Starorobociański Wierch, co zrobiliśmy, wchodząc przez Kończysty Wierch i schodząc przez Ornak.

Wędrówkę po Tatrach Zachodnich zaczęliśmy podobnie, jak w przypadku wejścia na Wołowiec, co opisywałem w artykule „Z Siwej Polany na Jarząbczy Wierch przez Grzesia„. Podjechaliśmy na parking przy Siwej Polanie, ale tym razem zaparkowaliśmy przy samej kasie. Polecam tu podjechać, ponieważ nie dość, że jest bliżej, to taniej.

Po zakupie biletu do TPN zielonym szlakiem ruszyliśmy w stronę Polany Chochołowskiej. Drogę mieliśmy podobną, jak dwa dni wcześniej, ale tym razem nie dochodziliśmy do Polany Chochołowskiej, weszliśmy w czerwony szlak, prowadzący na Trzydniowiański Szlak. Tym szlakiem wracaliśmy dwa dni wcześniej, schodząc z Kończystego Wierchu.

Trzydniowiański Wierch → Kończysty Wierch

Wejście na Trzydniowiański Wierch było problematyczne, ale nie tak, jak wcześniejsze zejście. Za to przejście przez Czubik to spacer. Natomiast podejście pod Kończysty Wierch to kolejne utrudnienie, spowodowane remontem szlaku. Może po remoncie będzie lepiej.

Kończysty Wierch → Starorobociański Wierch

Z Kończystego Wierchu na Starorobociański Wierch początkowo idzie się szybko, ale później zaczyna się ostre podejście. Idzie się zygzakiem, ale za to mając świetny widok na Dolinę Raczkową, Jakubinę, Jarząbczy Wierch, Kończysty Wierch, Dolinę Starorobociańską, czy Ornaki.

Widok ze szczytu jest jeszcze bardziej niezwykły. Można z niego dostrzec Czerwone Wierchy, a dalej Tatry Wysokie ze śnieżną pokrywą mimo lata. Świetny widok, który warto było zobaczyć mimo upału i trudu przy wędrówce na takiej patelni.

Ze Starorobociańskiego Wierchu zaczęliśmy schodzić w stronę Siwego Zwornika, do którego dosyć szybko dotarliśmy. Tutaj mimo dosyć wczesnej pory wypasały się kozice, którym niestety niektórzy turyści przeszkadzali, podchodząc do nich, aby telefonem zrobić „lepszą fotkę”. W końcu kozice zbiegły w stronę Doliny Pyszniańskiej.

Ornaki

Z Siwego Zwornika schodziliśmy zielonym szlakiem w kierunku Iwanickiej Przełęczy. Przecięliśmy Kotłową Czubkę, a przed Zadnim Ornakiem się rozdzieliliśmy. Żona poszła trawersem z lewej strony szczytu, a ja zgodnie ze szlakiem po skałach w górę. Mimo że żona szła trawersem, a ja szedłem po skałach, to zdążyłem ją wyprzedzić. Miałem też ciekawsze widoki.

Za Zadnim Ornakiem zrobiliśmy krótką przerwę, aby trochę odpocząć, zjeść kanapeczki i napić się kawy. Trochę kilometrów zostało jeszcze przed nami, więc trzeba było nabrać trochę sił, a do tego mieliśmy świetny widok, co utrudniało zebranie się dalej.

Fiołek alpejski
Fiołek alpejski

Dalsza część drogi była spokojna tylko przez chwilę. Kawałek drogi za Suchym Wierchem Ornaczańskim trafiliśmy na młodego chłopaka, który wszedł sobie tu napić się piwka. Docelowo chciał iść na Ornak, ale stwierdził, że jednak chyba nie da rady. Dalej zaczęło się ostre zejście w stronę Iwaniackiej Przełęczy, które doprowadziło nas do zalesionego terenu, gdzie ładne widoki praktycznie się skończyły.

Z Iwaniackiej Przełęczy zaczęliśmy schodzić w stronę Polany Iwanówki. Zejście nie było jakieś skomplikowane, ale widać było, że bardzo mało osób tędy chodzi. W wielu miejscach trzeba było się przedzierać przez bujną roślinność, do tego w niektórych miejscach Iwaniacki Potok zniszczył szlak, więc częściowo szliśmy korytem potoku. Potok praktycznie był wyschnięty, więc nie było z tym problemu.

Starorobociański Potok
Starorobociański Potok

Dolina Chochołowska

Gdy doszliśmy do czarnego szlaku, który prowadzi wzdłuż Starorobociańskiego Potoku, spacerkiem ruszyliśmy w kierunku głównej drogi, prowadzącej przez Dolinę Chochołowską. Po dojściu do zielonego szlaku okazało się, że jeszcze sporo osób wraca z Polany Chochołowskiej, a niektórzy idą w stronę schroniska.

Chochołowski Potok
Chochołowski Potok

Po drodze do Siwej Polany zaszedłem zobaczyć Wywierzysko Chochołowskie. Mojej żonie się nie chciało, a warto było przejść jeszcze ten kawałek drogi, aby zobaczyć to miejsce.

Wywierzysko Chochołowskie
Wywierzysko Chochołowskie

Gdy doszliśmy do polany Huciska, zrobiliśmy sobie krótką przerwę. Chwilę odpoczęliśmy, słuchając szumu Chochołowskiego Potoku, dopiliśmy kawę i ruszyliśmy dalej w kierunku Siwej Polany.

Chochołowski Potok
Chochołowski Potok

Ten dzień mimo przejścia wielu kilometrów zakończyliśmy jeszcze przed zachodem słońca. Nie musieliśmy używać latarek, aby znaleźć samochód. Z parkingu pojechaliśmy bezpośrednio na Mraźnicę, gdzie mogliśmy odpocząć przed leniuchowaniem następnego dnia.

Siwa Polana
Siwa Polana

Wideo

Spis treści

Inne wyjazdy

Drogi czytelniku, jeżeli interesują Cię opisy pozostałych naszych wyjazdów, zarówno tych krótkich, jak i długich, zachęcam do lektury strony Podróże.

Oceń wpis
[Maks.: 3 Średnia: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.