Kolejny leniwy dzień w Zakopanem mieliśmy za sobą, więc przyszedł czas na wyjście w góry. Jednak tym razem nie wybieraliśmy się na taką długą wędrówkę i tak wysoko. Nasza podróż zakończyła się nad Smreczyńskim Stawem.
Nad Smreczyński Staw najłatwiej dostać się, dojeżdżając samochodem lub busem do miejscowości Kiry i stamtąd zielonym szlakiem ruszyć w kierunku schroniska na Hali Ornak. My jednak byliśmy trochę bardziej ambitni. Nad Smreczyński Staw wybraliśmy się pieszo z Mraźnicy, więc trochę kilometrów było przed nami.
Na wędrówkę wybraliśmy się rano, ale nie wstawaliśmy jakość bardzo wcześnie. Długo nie mogliśmy spać przez kawę, którą poprzedniego dnia wypiliśmy, co trochę pokrzyżowało nasze plany. Zrobiliśmy sobie kawę oraz prowiant na drogę i wyszliśmy z pokoju.
Przez najbliższy lasek doszliśmy do Drogi pod Reglami, którą nie poszliśmy tak, jak zwykle w stronę skoczni, a w drugą stronę. Mijając wejście do Doliny za Bramką, doszliśmy do wejścia do Doliny Małej Łąki. Tutaj chciałem wejść, aby do Doliny Kościeliskiej przejść przez Przysłop Miętusi, ale mojej żonie ten pomysł się nie spodobał. W związku z tym Drogą pod Reglami poszliśmy dalej.
Kiry
Czarnym szlakiem doszliśmy do miejscowości Kiry. Niewiele osób mijaliśmy po drodze, a właściwie to tylko przy wejściach do dolin, które mijaliśmy. To był spokojny spacer, który w zakończył się w Kirach w największym rozgardiaszu. Tłum ludzi wybierał się na spacer po Dolinie Kościeliskiej, a inny już z niego wracali.
Kupiliśmy bilety do TPN i nie spiesząc się, ruszyliśmy z tłumem, idąc przez Wyżnią Kirę Miętusią, Stare Kościeliska, Halę Pisaną, czy Polanę Smytnią. Mijaliśmy po drodze wejścia do popularnych jaskiń jak Mylna, czy Mroźna. Minęliśmy również Wąwóz Kraków. Zatrzymaliśmy się dopiero na Małej Polance Ornaczańskiej, gdzie przy schronisku na Hali Ornak tętniło życie.
Przy schronisku byliśmy tylko przez chwilę. Było bardzo głośno, a my chcieliśmy pobyć w spokoju. Wróciliśmy więc do najbliższego skrzyżowania szlaków i czarnym szlakiem ruszyliśmy w stronę Smreczyńskiego Stawu.
Smreczyński Staw
Ten czarny szlak był najbardziej wymagającą drogą tego dnia. Może dlatego nie wszystkim chciało się nim iść i zobaczyć Smreczyński Staw, ponieważ po dojściu na miejsce nie było tam zbyt wiele osób. Dosyć swobodnie można było podziwiać Ornaki, czy Bystrą.
Ze Smreczyńskiego Stawu ruszyliśmy w stronę wejścia do Doliny Kościeliskiej. Po drodze zatrzymaliśmy się tylko na Hali Pisanej na małym posiłku, aby nabrać siły na powrót do zakopiańskiej Mraźnicy. W 2018 r. w taki spokojny sposób przeszliśmy przez Dolinę Chochołowską, a w tym roku powtórzyliśmy to w Dolinie Kościeliskiej. Było warto.
Mraźnica
Powrót do pokoju nie zakończył naszego dnia. Odświeżyliśmy się i wybraliśmy na obiadokolację. Nie poszliśmy jakoś daleko. Wybraliśmy się do pobliskiej karczmy Pod Strzechą. Co prawda trochę się zdziwiliśmy, że o tej porze nikogo nie ma, ale zaryzykowaliśmy. Ryzyko się opłaciło, ponieważ zjedliśmy tu przepyszne placki po zbójnicku.
Najedzeni powoli wróciliśmy do pokoju, zachodząc jeszcze po drodze po piwo na ostatni wieczór w Zakopanem.
Wieczór zakończyliśmy, siedząc w altance zawieszonej nad Potokiem zza Bramki. Lubimy tu przebywać. Ten szum wody i spokój. Miło spędziliśmy dzień, ale i cały pobyt w Zakopanem. Następnego dnia zmienialiśmy lokum.
Wideo
Spis treści
- Przyjazd do Zakopanego
- Przez Rusinową Polanę do Kuźnic
- Spacer po Zakopanem
- Z Siwej Polany na Jarząbczy Wierch przez Grzesia
- Kolejny spacer po Zakopanem
- Ornak przez Kończysty Wierch
- Lenistwo w Zakopanem
- Z Zakopanego do Lubomierza
- Z Lubomierza na Gorc przez Turbacz
- Ze Szczawy Berkówki na Mogielicę
- Powrót do domu
Inne wyjazdy
Drogi czytelniku, jeżeli interesują Cię opisy pozostałych naszych wyjazdów, zarówno tych krótkich, jak i długich, zachęcam do lektury strony Podróże.