Siódmy dzień naszego wakacyjnego wyjazdu miał być spokojniejszy. W planach mieliśmy tylko odwiedzenie słowackiej Leśnicy, a potem ostatni spacer po Szczawnicy. Mieliśmy się nie przemęczać, ale czy to udało się osiągnąć? Nie do końca, ale o tym już za chwilkę.
We wtorek mieliśmy zaplanowany kolejny wyjazd grupowy, choć tylko w jedną stronę. Do Szczawnicy musieliśmy wrócić w miarę o własnych siłach i jak się okazało w określonym czasie. Co takiego nas czekało? O tym za chwilę.