Jeden leniwy dzień urlopu w 2022 roku mieliśmy już za sobą, więc przyszła pora na kolejną wędrówkę po górach. Akurat była pogoda na taką wyprawę, więc postanowiliśmy wejść na kolejny szczyt, zaliczany do Korony Gór Polski. Tym razem wybraliśmy się na Śnieżnik.
Kolejny dzień naszego urlopu miał być spokojniejszy. W planie mieliśmy wejście tylko na jeden szczyt z Korony Gór Polski. Czekało na nas wejście na Jagodną w Górach Bystrzyckich, czyli kolejny łatwy wypad.
Nigdy wcześniej nie byliśmy z żoną w Gorcach, a że postanowiliśmy zdobyć wszystkie szczyty z Korony Gór Polski, to w 2020 roku wybraliśmy się do Lubomierza. Stąd mogliśmy wejść na Turbacz, ale i Mogielicę, która również znajduje się na liście KGP, a położona jest w pobliskim Beskidzie Wyspowym.
Pobyt w górach to nie tylko zdobywanie kolejnych szczytów, ale również i zwiedzanie, oglądanie ciekawych miejsc. Takim luźniejszym dniem był następny dzień po naszym wejściu na Kościelec. Miał on być nie tylko luźniejszy po to, aby nabrać sił na następny dłuższy wypad w góry, ale i dlatego, że w tym dniu mieliśmy rocznicę ślubu. Tym razem ten dzień uczciliśmy, jadąc na Słowację, pospacerować po Ścieżce w Koronach Drzew.
Przyszedł kolejny dzień naszego wyjazdu na Kujawy, ale jeszcze nie ostatni. Mieliśmy już za sobą Toruń i Chełmżę. Byliśmy jeszcze w Chełmnie, ale czekał na nas wyjazd do Grudziądza i Brodnicy, miast w których kiedyś byłem przejazdem.