Strona główna > Z dala od klawiatury > Podróże > Wakacje 2018 – Z Zakopanego do Krakowa
Kategorie
Podróże

Wakacje 2018 – Z Zakopanego do Krakowa

Nadszedł piątek, czyli dzień, który miał być naszym ostatnim dniem urlopu. Akurat tak się złożyło, że w domu gościnnym u państwa Biegańskich następni goście zarezerwowali pokój od piątku i zrobili to przed nami, więc musieliśmy opuścić Mraźnicę. Aczkolwiek na tym nie zakończył się nasza wakacyjna przygoda. Czekał na nas jeszcze wyjazd do Krakowa.

Jakoś tak nie mogliśmy zakończyć urlopu w piątek. W szczególności, że wpadliśmy w wakacyjny wir. W związku z tym w ostatniej chwili udało się znaleźć nocleg w Krakowie, w pobliżu Starego Miasta i za nieduże pieniądze. Musieliśmy tylko uzgodnić ze szwagrem, czy zgodzi się jeszcze przez dwa dni zaopiekować się naszymi kotami. Gdy uzyskaliśmy zgodę, zarezerwowałem mieszkanie znalezione chwile wcześniej.

Gdy z pokoju u państwa Biegańskich wynosiliśmy nasze bagaże, przyjechali goście, którzy nas mieli zastąpić. Udało im się dojechać przed czasem, więc musieli jeszcze chwilę poczekać, aż w pokoju zostanie wymieniona pościel. My w tym czasie poszliśmy jeszcze na krótki spacer Drogą pod Reglami.

W okolicy południa wyjechaliśmy z Zakopanego do Krakowa.

Droga do stolicy Małopolski była spokojna. Dopiero w Krakowie zrobiło się ciasno. Zanim jednak dojechaliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy nocować, zatrzymaliśmy się przy centrum handlowym Zakopianka, aby zrobić zakupy na weekend i na kolejny tydzień. W domu nie było nas od dwóch tygodniu, więc musieliśmy zaopatrzyć się w coś do jedzenia, przynajmniej na poniedziałek.

Nocleg zarezerwowany mieliśmy w mieszkaniu, zlokalizowanym w budynku pod adresem Barska 10. Po dojechaniu na miejsce budynek nie wyglądał ciekawie, ale to o niczym nie świadczy. Opłaciłem parkomat i z bagażem, który mieliśmy naszykowany na pobyt w Krakowie, poszliśmy odebrać lokal.

W lokalu przywitał nas uprzejmy właściciel, powiedział, co i jak, nie zapominając o tym, żebyśmy zasłaniali rolety antywłamaniowe. Mieszkanie jest na parterze, a okolica nieciekawa, więc lepiej, żebyśmy uważali.

Samo mieszkanie wyglądało tak, jak na zdjęciach. Proste, niezbyt dobrze utrzymane, ale tanie i z dobrym wyposażeniem. Później okazało się, że problem był z ciepłą wodą, ale jakoś daliśmy radę przetrwać tu dwie noce. Nie rozumiem tylko, dlaczego to mieszkanie miało tyle pozytywnym ocen w serwisie Booking.

Po rozgoszczeniu się w mieszkaniu i wypiciu kawy wyszliśmy pospacerować po Krakowie. Najpierw doszliśmy do ulicy Marii Konopnickiej i przejściem podziemnym przeszliśmy na drugą stronę. Następnie weszliśmy na most Dębnicki, z którego jest bardzo dobry widok na Wisłę i Wawel. Polecam się tu przejść.

Kraków Wawel
Wawel

Z mostu Dębnickiego zeszliśmy na plac Wielkiej Armii Napoleona, gdzie mijając pomnik Polski Walczącej, doszliśmy na Podzamcze. Stąd weszliśmy ulicę Kanoniczą i mijając pomnik Piotra Skargi, który znajduje się na placu św. Marii Magdaleny, doszliśmy do ulicy Grodzkiej. Idąc tą ulicą, doszliśmy na Rynek Główny, który jak zazwyczaj jest bardzo oblegany przez turystów.

Kraków - Rynek Główny
Rynek Główny

Trochę pospacerowaliśmy po rynku i ruszyliśmy szukać miejsca, gdzie moglibyśmy zjeść obiadokolację. Większość lokali w tym rejonie albo ma zajęte stoliki, albo ceny są zbyt wysokie, czyli nie na naszą kieszeń. Udało się jednak znaleźć taki lokal i była nim gruzińska restauracja „Gruzińskie Chaczapuri„, która znajduje się na ulicy Grodzkiej 3.

„Gruzińskie Chaczapuri” okazało się restauracją, w której za niezbyt duże pieniądze się najedliśmy, a do tego wypiliśmy ukraińskie piwo, Obołoń, które już podczas poprzedniego wyjazdu do Krakowa nam posmakowało. W lokalu miła atmosfera, cisza, spokój, więc przyjemnie się w nim spędzało to późne popołudnie.

Najedzeni ruszyliśmy kontynuować nasz spacer po Krakowie. Tym razem z parasolem w ręku, ponieważ padał drobny deszcz.

Wróciliśmy na Rynek Główny. Następnie przez plac Mariacki doszliśmy na Mały Rynek. Tutaj policja zatrzymała awanturujących się Brytyjczyków. Z Małego Rynku ulicą Sienną wróciliśmy na Rynek Główny, po którym zrobiliśmy mały obchód.

Do mieszkania wróciliśmy dosyć wcześnie jak na wakacyjny wyjazd, ale i tak fajnie spędziliśmy ten dzień. Następnego dnia czekało na nas zwiedzanie podziemi Krakowa. Wejście mieliśmy zarezerwowane przed południem, więc musieliśmy dosyć wcześnie wstać.

Przeczytaj również:

Oceń wpis
[Maks.: 0 Średnia: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.