Strona główna > Z dala od klawiatury > Podróże > Majówka w Olsztynie
Kategorie
Podróże

Majówka w Olsztynie

2023 rok rozpoczął się krótkim, ale udanym wyjazdem do Lublina. Po nim wraz z żoną wybraliśmy się na kilka szybkich wypadów do Warszawy, ale również do Kampinoskiego Parku Narodowego. Jednak pierwsze półrocze tego roku nie zakończyło się tylko na tym. Na przełomie kwietnia i maja wybraliśmy się do Olsztyna.

Wyjazd do Olsztyna, podobnie, jak do Lublina, był dosyć spontaniczny. Co prawda od dłuższego czasu planowaliśmy wybrać się do stolicy województwa warmińsko-mazurskiego, ale pandemia trochę te plany pokrzyżowała. Dopiero kilkanaście dni przed długim weekendem postanowiliśmy wybrać się gdzieś dalej i padło właśnie na Olsztyn.

Dosyć trudno było znaleźć nocleg w czasie majówki i to w dobrej cenie, ale się udało, choć w miejscu, trochę odległym od Starego Miasta. Nie był to duży problem, ponieważ i tak tam wybieraliśmy się samochodem, więc zawsze mogliśmy sobie gdzieś podjechać, co też robiliśmy.

Przyjazd do Olsztyna

Czas wyjazdu do Olsztyna okazał się niefortunny. Właściwie to problemem była sama droga, która znacznie się wydłużyła ze względu na modernizację DK7. Przed dojazdem do starego węzła w okolicy Modlina stanęliśmy w ogromnym korku. W tym korku dojechaliśmy do Zakroczymia, gdzie zjechaliśmy z zakorkowanej trasy i bocznymi drogami, które znam, ominęliśmy ten korek przed Płońskiem. Dopiero tu zaczęła się w miarę normalna droga.

Ze względu na korek, w którym straciliśmy jakąś godzinę, albo nawet i półtorej. Zajechaliśmy na MOP Pepłowo, gdzie rozruszaliśmy nogi i napiliśmy się ciepłej kawy. Tutaj też dostałem informację, że pokój dla nas jest już gotowy, więc od razu pojechaliśmy go odebrać, aby wieczór spędzić, spacerując po Olsztynie.

Nocleg w Olsztynie mieliśmy zarezerwowany w Apartamencie Studenckim No 2, który znajduje się przy ulicy Świetlistej 50. Stąd mieliśmy rzut beretem do jeziora Starodworskiego i niedaleko do Kortowskiego.

Po przybyciu na miejsce odebrałem klucze do pokoju. Właściciel pokazał nam, co gdzie jest. Następnie wróciłem do samochodu po żonę i bagaże.

Podczas rezerwacji była informacja, że pokój ma prywatną łazienkę. To prawda, tak było, ale ta prywatna łazienka znajdowała się poza pokojem i trzeba było do niej przejść przez wspólny korytarz. Swobodniej by było, gdyby łazienka była w pokoju, ale cóż, musieliśmy sobie jakoś poradzić.

Otrzymaliśmy czysty pokój z telewizorem i dostępem do Internetu. W łazience poza ręcznikami mogliśmy skorzystać z suszarki do włosów. Do tego kilka kroków od pokoju znajdowała się wspólna kuchnia ze stołem, lodówką, kuchenką mikrofalową, czajnikiem, kuchnią gazową, naczyniami oraz kawą i herbatą. W razie potrzeby mogliśmy również wyprać tu odzież. Ogólnie było wszystko, co potrzeba.

Spacer po Starym Mieście

Zanim wyruszyliśmy na pierwszy spacer po Starym Mieście w Olsztynie, zrobiliśmy sobie małe co nieco do jedzenia i napiliśmy się kawy. Następnie wzięliśmy najważniejsze rzeczy na spacer, czyli wodę, aparata oraz portfele i wyszliśmy z pokoju do samochodu.

Samochodem podjechaliśmy na dosyć obszerny parking, który znajduje się przy ulicy Górnej. Tu było dużo wolnych miejsc, więc nie musieliśmy szukać innego parkingu, a stąd mieliśmy rzut beretem na Stare Miasto.

Z parking przeszliśmy na ulicę Prostą, po której w to ciepłe popołudnie spacerowało wiele osób. W lokalach, zlokalizowanych w kamieniach przy tej ulicy również siedziało wiele osób.

Olsztyn Stare Miasto
Stare Miasto w Olsztynie

Ulicą Prostą dotarliśmy pod Stary Ratusz, który obeszliśmy, a następnie skierowaliśmy się w stronę Wysokiej Bramy. Za Wysoką Bramą, idąc pomiędzy ogrodzeniem osłaniającym od placu budowy, weszliśmy w ulicę 11 Listopada, a następnie ulicą św. Wojciecha doszliśmy do ulicy Seweryna Pieniężnego. Stąd przeszliśmy na plac Jana Pawła II, przy którym znajduje się Urząd Miasta, ale naszą uwagę przykuła rzeźba postaci, przypominającej kobietę, która jedno dziecko trzyma w ręku, a drugie wtulone jest w jej nogę. Ta rzeźba została nazwana Macierzyństwo.

Z placu Jana Pawła II weszliśmy w ulicę Wyzwolenia, którą dotarliśmy do najbliższego skrzyżowania. Przeszliśmy na ulicę Feliksa Nowowiejskiego, którą wróciliśmy pod Wysoką Bramę. Spod Wysokiej Bramy przeszliśmy na Targ Rybny, obchodząc tutejsze kramy, a następnie zeszliśmy na skwer pod zamkiem, mijając Dom Gazety Olsztyńskiej. Dochodząc do murów zamkowych, przeszliśmy pomiędzy zamkiem a ruinami baszty i mijając pomnik Łyny, przeszliśmy na Most Młyński.

Początkowo mieliśmy okrążyć zamek i wejść na jego dziedziniec, ale zauważyliśmy inne, ciekawe miejsce. Mam na myśli stary młyn, w którym obecnie mieści się Browar Warmia. Postanowiliśmy wejść do tego lokalu, ale zanim to zrobiliśmy, zeszliśmy na wyspę, pomiędzy kanałem przy młynie, a rzeką Łyną. Tutaj zastaliśmy tylko wędkarza i rzeźbę Amora.

Olsztyn Zamek
Zamek

Browar Warmia zaskoczył nas swoim rozmiarem i mnogością pomieszczeń. W tym klimatycznym miejscu zobaczyliśmy również coś, czego w żadnym innym miejscu nie widzieliśmy. Mam na myśli ścianę z kranami, z których samemu można było sobie nalać wybrane piwo. Taka opcja dostępna była po wykupieniu specjalnej karty. My przysiedliśmy w pomieszczeniu z barowymi stolikami, gdzie mieliśmy widok na zamek. Zamówiliśmy tylko jedną deskę degustacyjną. Ja prowadziłem samochód, więc mogłem tylko spróbować tutejszych trunków.

Miło spędziliśmy czas w Browarze Warmia, gdzie spróbowaliśmy dobrego piwa i posiedzielibyśmy dłużej, ale chcieliśmy jeszcze pospacerować po Olsztynie. W związku z tym wróciliśmy do poprzedniego planu, czyli obejścia zamku.

Po przejściu przez most Młyński weszliśmy na skwer, którym doszliśmy do mostu Zamkowego, idąc wzdłuż rzeki. Tutaj zauważyliśmy, że kajakarze mają pewnie ułatwienie przy wchodzeniu i wychodzeniu z kajaka. Otóż nie ma tu jednego pomostu, tylko kilka, w których można zaklinować kajak.

Olsztyn Zamek
Zamek

Mostem Zamkowym doszliśmy do kamiennej rzeźby, która pośrodku wydrążone ma coś na wzór oka. Co ciekawe ta forma przestrzenna zwana jest Sową. Za tą rzeźbą przeszliśmy przez otwartą bramę, gdzie mieści się pub Sowa oraz coś, co można określić tarasem widokowym, ale mocno zaniedbanym. Stąd podeszliśmy pod główną bramę zamkową, ale niestety była już zamknięta, więc nie udało się nam wejść na dziedziniec.

Olsztyn Zamek
Zamek

Spod zamku przeszliśmy do ulicy Okopowej, przy której znajduje się pomnik Mikołaja Kopernika, który poza wytartym rozkrokiem od siadania, nie wiedzieć dlaczego ma wytarty nos. Ze szczęścia chyba nie, prędzej z powodu łapania go przez dzieci, które chciały usiąść na kolanach do zdjęcia.

Mijając amfiteatr im. Czesława Niemena, ulicą Okopową doszliśmy do Prostej, gdzie zaczęliśmy szukać miejsca na obiadokolację. Nie śpieszyliśmy się jakoś, więc mieliśmy czas na wybranie odpowiedniego lokalu. Przecięliśmy ulicę Prostą i ulicą Adama Asnyka doszliśmy Piastowskiej, którą doszliśmy, aż do placu Jedności Słowiańskiej, nic nie znajdując dla siebie. W końcu weszliśmy w ulicę Staromiejską i tu zaczęliśmy szukać jakiegoś lokali.

Olsztyn Kościół NMP Królowej Polski
Kościół NMP Królowej Polski

Zdecydowaliśmy się wstąpić do Sphinx-a. Nie było tu zbyt wielu osób, więc spokojnie mogliśmy posiedzieć. Tak też było. Zjedliśmy tu smaczną obiadokolację i ruszyliśmy pospacerować jeszcze chwilę po Starym Mieście.

Ze Sphinx-a wyszliśmy na Targ Rybny, przez który przeszliśmy i dotarliśmy do Wysokiej Bramy. Już po raz kolejny tego dnia. Stąd ulicą Staromiejską doszliśmy pod Stary Ratusz, który obeszliśmy, następnie weszliśmy do otwartego jeszcze sklepu spożywczego, aby zrobić drobne zakupy i wróciliśmy na parking, na którym zostawiliśmy samochód. Do pokoju wróciliśmy, gdy było już ciemno.

Ten dzień zaczęliśmy niezbyt przyjemnie, od stania w długim korki. Natomiast miło spędziliśmy czas w Starym Mieście i myśleliśmy, że tak będzie już do końca dnia. Niestety tak nie było. Gdy my zbieraliśmy się do snu, studenci z pokoju obok zrobili niewielką imprezkę, więc było dosyć głośno, a my długo nie mogliśmy zasnąć.

Drugi dzień w Olsztynie

Drugiego dnia naszego pobytu w Olsztynie wstaliśmy rano i zjedliśmy śniadanie. Zrobiliśmy sobie kawę do termosu, a następnie wskoczyliśmy do samochodu i podjechaliśmy nad jezioro Ukiel od strony ulicy Kapitańskiej, gdzie znajdują się trzy duże parkingi miejskie. My zaparkowaliśmy na pustym Parkingu Miejskim nr 3.

Stąd podeszliśmy na najbliższy pomost, gdzie uzgodniliśmy, że to atrakcyjne jezioro zwiedzimy później. Postanowiliśmy najpierw podejść nad jezioro Długie, później na Stare Miasto, a na końcu tu wrócić.

Jezioro Długie

Idąc wzdłuż ulicy Żeglarskiej, doszliśmy do peronu kolejowego stacji Olsztyn Jezioro Ukiel, za którym przeszliśmy przez tory, a następnie przez teren Zespołu Szkół Ekonomicznych doszliśmy do ulicy Bałtyckiej. Na światłach przeszliśmy na drugą stronę ulicy Bałtyckiej i idąc wzdłuż ulicy Rybaki, mijając poniemieckie domy, częściowo odnowione, doszliśmy do leśnej ścieżki, która doprowadziła nas nad jezioro Długie.

Gdy zeszliśmy nad jezioro Długie, uzgodniliśmy, że obejdziemy je, skręcając w lewo, czyli od północy. Spacerkiem ruszyliśmy przed siebie, mijając wielu rybaków, miejsca do ćwiczeń plenerowych, a takie były porozrzucane wzdłuż ścieżki. W końcu doszliśmy chyba do dawnego pomostu, a przynajmniej tak to wyglądało, ponieważ z wody wystawały kłody. Tutaj, siedząc w słoneczku, zrobiliśmy sobie krótką przerwę.

Olsztyn Jezioro Długie
Jezioro Długie

Po przerwie ruszyliśmy w stronę kładki, która przecina jezioro w jednym z jego zwężeń. Kładką przeszliśmy na drugą stronę jeziora, a następne, idąc wzdłuż jeziora, doszliśmy do Ronda Unii Europejskiej.

Stare Miasto

Spod ronda przeszliśmy na drugą stronę ulicy Bohaterów Bitwy Warszawskiej 1920 r. i tunelem pod torami kolejowymi doszliśmy do ulicy Króla Władysława Jagiełły. Następnie idąc w kierunku dworca kolejowego Olsztyn Zachodni, weszliśmy w ulicę Marii Konopnickiej. Którą dotarliśmy pod kościół NMP Królowej Polski. Stąd weszliśmy do parku Podzamcze.

Przez park doszliśmy do mostu Zamkowego i zaraz byliśmy przy bramie do Zamku. Tym razem dzieciniec zamku był otwarty, więc weszliśmy do niego, aby zobaczyć zamek od środka. Do muzeum nie wchodziliśmy, nie mieliśmy na to ochoty.

Olsztyn Zamek
Zamek

Po naszej krótkim spacerze po zamkowym dziedzińcu, przez Targ Rybny doszliśmy do Wysokiej Bramy, a następnie skierowaliśmy się do pobliskiego baru mlecznego, który znajduje się przy ulicy 11 Listopada. Ten bar mleczny to Olsztyniak, który o tej porze był oblegany, ale udało się nam znaleźć wolny stolik. Chwilę później byłby z tym duży problem. Zjedliśmy tu bardzo smaczny obiad, a do tego przesłodzoną szarlotkę. Widać, że ten bar jest popularny, ale chyba właśnie ze względu na smaczne dania w dobrej cenie, ale i za to, że jest zadbany. Ciekawy ma też wystrój, w szczególności zawieszoną pod sufitem motorynkę, jaką jest Komar.

Olsztyn Zamek
Zamek

Najedzeni ruszyliśmy kontynuować nasz spacer po Starym Mieście w Olsztynie. Nie chodziliśmy tu zbyt długo, ze względu na ogromny tłum i jakąś imprezę, zorganizowaną przez radio Zet przy Starym Ratuszu. Właściwie to przeszliśmy tylko za Stary Ratusz, a następnie minęliśmy zamkowe mury i przysiedliśmy na chwilę na ławce przy pomniku Mikołaja Kopernika.

Olsztyn Pomnik Mikołaja Kopernika i zamek
Pomnik Mikołaja Kopernika i zamek

W spokoju posiedzieliśmy chwilę, po czym przez park Podzamcze, wróciliśmy nad jezioro Długie tą samą drogą, którą szliśmy w tę stronę. Nie doszliśmy jednak nad same jezioro, tylko przeszliśmy na drugą stronę ulicy Bałtyckiej, a następnie skręciliśmy w ulicę Jeziorną, która można dojść bezpośrednio nad jezioro Ukiel.

Olsztyn Kościół NMP Królowej Polski
Kościół NMP Królowej Polski

Idąc ulicą Jeziorną, postanowiliśmy zobaczyć jeszcze jedno jezioro, które znajduje się pomiędzy jeziorami Ukiel i Długim. Przeszliśmy przez park i doszliśmy do małego jeziora Czarnego, gdzie w ciszy można spędzić czas. Jest tu mało ludzi, więc można tu odpocząć. My jednak woleliśmy wybrać się na dłuższy spacer nad jeziorem Ukiel.

Jezioro Ukiel

Jezioro Ukiel, do którego dotarliśmy po kilkunastominutowym spacerze, oblegane było przez masę ludzi mimo tego, że było dosyć chłodno. Nie ma też się dziwić, dlaczego tutaj są takie tłumy. Nad jeziorem jest wiele atrakcji, z których można skorzystać. Nie tylko plaża, boiska do koszykówki, czy siatkówki plażowej, ale również wypożyczalnie sprzętu wodnego, czy możliwości przepłynięcia się statkiem. Plaże również są obszerne, więc w słoneczne dni można się poopalać. Wydzielone są również miejsca do kąpieli, ale również coś na wzór trybun, ale z możliwością leżenia. Dostępnych jest tu kilka tarasów widokowych i molo. Do tego bogata baza gastronomiczna powoduje, że można spędzić tu cały dzień. Świetne miejsce na spędzenie wakacji.

Gdy doszliśmy nad jezioro Ukiel, minęliśmy marinę, a za nią komisariat Policji, który połączony jest z pierwszym tarasem widokowym. To miejsce odwiedziliśmy dopiero później. Najpierw zrobiliśmy spacer po molo, a później rozłożyliśmy się na drewnianym leżaku, który akurat był wolny.

Po krótkim lenistwie ruszyliśmy wzdłuż jeziora w stronę zatoki, która nazywa się Miła. Po drodze mijaliśmy kolejne plaże, boiska, lokale gastronomiczne, a nawet drewnianą rzeźbę ryby. W jednym z lokali żona kupiła gorącą kawę, żeby w ten chłodny dzień trochę się ogrzać, a następnie poszliśmy dalej przed siebie.

Olsztyn Jezioro Ukiel
Jezioro Ukiel

Za skateparkiem weszliśmy na taras widokowy, skąd nie było zbyt ciekawego widoku. Następnie leśną ścieżką, idąc wzdłuż jeziora, doszliśmy nad zatokę, nad którą akurat młodzież robiła sobie ognisko. Tutaj chwilę pocieszyliśmy się spokojem i niezłym widokiem na jezioro, po czym tą samą drogą rozpoczęliśmy powrót do samochodu. Zimny wiatr coraz bardziej nam doskwierał.

Zanim wróciliśmy do samochodu, zaszliśmy jeszcze na taras widokowy przy posterunku Policji. Skąd mieliśmy świetny widok na molo, jezioro i słońce, które powoli chowało się za horyzontem. Do tego mogliśmy pobyć tu tę chwilę w spokoju, z dala od tłumu, który spacerował bulwarem.

Olsztyn Jezioro Ukiel
Jezioro Ukiel

Zeszliśmy z tarasu widokowego i ruszyliśmy bezpośrednio do samochodu. Nie zakończyliśmy jednak w tym miejscu naszego dnia. Wybraliśmy się jeszcze do Galerii Warmińskiej, gdzie moja żona chciała coś zobaczyć w jednym ze sklepów. Do tego chcieliśmy sobie coś kupić na śniadanie.

Olsztyn Jezioro Ukiel
Jezioro Ukiel

Po miło spędzonym dniu, podczas którego przeszliśmy wiele kilometrów, spacerując wzdłuż jezior i po Starym Mieście, byliśmy już zmęczeni. Jednak i tego dnia nasi sąsiedzi dopiero wieczorem zaczynali życie, więc znowu było głośno. Długo nam to nie przeszkadzało, ponieważ zmęczenie utuliło nas do snu.

Dzień powrotu z Olsztyna

Przyszedł dzień naszego wyjazdu z Olsztyna. Jednak nie planowaliśmy wyjeżdżać z niego od razu. Po chłodnym dniu ten zapowiadał się na ciepły, więc chcieliśmy posiedzieć trochę nad Jeziorem Ukiel, aby nacieszyć się słońcem i czasem wolnym.

Rano zrobiliśmy sobie śniadanie i kawę na drogę. Następnie spakowaliśmy się i oddaliśmy klucz do pokoju. Bagaż zanieśliśmy do samochodu, ale ten zostawiliśmy na parkingu. Chcieliśmy zobaczyć jeszcze jezioro Kortowskie, do którego mieliśmy niedaleko.

Ruszyliśmy wzdłuż ulicy Benedykta Dybowskiego w stronę al. Warszawskiej, ale kawałek dalej weszliśmy w Gwiezdną. Tą ulicą mogliśmy dojść bezpośrednio na jezioro, ale postanowiliśmy wejść na ścieżkę, która poprowadzona jest przed pierwszymi budynkami. Dotarliśmy nad łąkę na niewielkim wzniesieniu, którą przecinała ścieżka w kierunku jeziora.

Jezioro Kortowskie

Olsztyn Jezioro Kortowskie
Jezioro Kortowskie

Idąc ścieżką, dotarliśmy nad jezioro i zaraz na plażę, przy której już przed południem studenci grillowali. Minęliśmy plażę i weszliśmy na molo, które już swoje lata świetności ma za sobą. Niby widać, że deski są wymieniane, ale nie można mieć pewności, że zaraz jakaś się złamie pod Tobą. Samo jezioro i okolica są spokojniejsze od tego, czego można doznać nad jeziorem Ukiel.

Znad jeziora Kortowskiego do samochodu wróciliśmy, dochodząc do ulicy Słonecznej, a następnie Benedykta Dybowskiego przy Katedrze Biotechnologii UWM. Stąd mieliśmy rzut beretem do samochodu.

Jezioro Ukiel

Kolejnym miejscem, gdzie chcieliśmy podjechać, było jezioro Ukiel. Tutaj, jednak gdy dojeżdżaliśmy do pierwszego parkingu, było widać, że jest o wiele więcej osób, niż było poprzedniego dnia. Podobnie było na Parkingu Miejskim nr 3, na którym ponownie postanowiliśmy zaparkować. Poprzedniego dnia byliśmy pierwsi, teraz musieliśmy szukać wolnego miejsca.

Oczywiście nad jeziorem masa ludzi. Ciężko było spacerować po bulwarze. Na wodzie poza jachtami i łódkami pojawiły się rowerki wodne. Na plaży pierwsze osoby, które się opalały. My jednak skorzystaliśmy z wolnego miejsca na leżaku i rozłożyliśmy, aby trochę poleniuchować. Było przyjemnie, mimo hałasu za nami.

Olsztyn Jezioro Ukiel
Jezioro Ukiel

Dosyć długo tutaj się relaksowaliśmy, a przyszła pora obiadowa. W związku z tym wstaliśmy i zaczęliśmy szukać miejsca, gdzie moglibyśmy zjeść. W pobliskiej restauracji Plankton nie było wolnego miejsca. Poszliśmy dalej.

Olsztyn Jezioro Ukiel
Jezioro Ukiel

Pośród tłumu doszliśmy do miejsca, gdzie rozłożone były budy i food-trucki z różnego rodzaju fast-foodami. Można było wybierać między burgerami, zapieksami, kebabami i innym śmieciowym jedzeniem. Tłum tu był niesamowity, więc musielibyśmy czekać długo, więc postanowiliśmy wrócić do samochodu i podjechać do najbliższego maka. Tak, tam też robią niezdrowe jedzenie, ale można mieć większą gwarancję, że się czymś nie zatruje.

Zanim dotarliśmy do samochodu, weszliśmy na kolejny taras widokowy, który akurat mijaliśmy. Z tego tarasu również był świetny widok na jezioro i co ciekawe, wyglądało, że kiedyś wejście na niego było płatne. Wejścia na ten taras poprowadzone były przez zniszczone bramki.

Wyjazd z Olsztyna

Olsztyn opuściliśmy, spędzając w nim miło czas. Zobaczyliśmy wiele ciekawych miejsc. Przeszliśmy wiele kilometrów, ale odpoczęliśmy. Przed nami pozostał tylko długi i monotonny powrót do domu, podczas którego zajechaliśmy tylko tortillę i burgera w maku.

Z chęcią byśmy wrócili do Olsztyna w czasie wakacji, bo o ile wolę góry, to tu jest wiele atrakcji i miejsc, w których bym się nie nudził. Jednak tłumy na przełomie kwietnia i maja zapowiadają, że w wakacje jest tu jeszcze więcej ludzi, a to nie zwiastuje udanego urlopu i odpoczynku, chyba że odeszłoby się gdzie dalej, poza te wszystkie dobrodziejstwa, które przyciągają ludzi.

Nasze podróże

Zachęcam do przeczytania moich wpisów, które dotyczą podróży z moją żoną, w tym wędrówek po szczytach, wchodzących w skład Korony Gór Polski. Opisy naszych podróży dostępne są pod adresem www.likoton.pl/category/podroze.

Oceń wpis
[Maks.: 3 Średnia: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.