Strona główna > Z dala od klawiatury > Podróże > Lenistwo w Zakopanem
Kategorie
Podróże

Lenistwo w Zakopanem

W 2020 roku podczas naszego wakacyjnego pobytu w Zakopanem dosyć często mieliśmy dni leniucha. Tak było i tego dnia, gdy byliśmy po dosyć długiej wędrówce po Tatrach Zachodnich. Ja z chęcią wybrałbym się ponownie w góry, ale podczas takiego lenistwa też można było miło spędzić czas. Wybraliśmy się tylko na spacer po Zakopanem.

Jeżeli ten dzień miał być leniwy, to taki był. Do południa przesiedzieliśmy w pokoju. Zrobiłem w tym czasie kopię zdjęć i filmów. Na spacer wybraliśmy się dopiero po obiedzie.

Spacer zaczęliśmy od dojścia do Drogi pod reglami. Tym czarnym szlakiem ruszyliśmy w stronę skoczni. Nie śpieszyliśmy się. Po drodze usiedliśmy na kłodzie z widokiem na Gubałówkę. Później jeszcze, gdy minęliśmy wejście do Doliny ku Dziurze, weszliśmy do bacówki po świeże oscypki. Tutaj zawsze trafiamy na pyszne serki.

Bodziszek cuchnący
Bodziszek cuchnący

Za wejściem do Doliny Białego weszliśmy w leśną ścieżkę, prowadzącą wzdłuż Białego Potoku. Następnie ulicą o typowej nazwie dla Zakopanego, Droga do Białego, doszliśmy do ulicy Grunwaldzkiej. Idąc tą ulicą, doszliśmy do zatłoczonego parku im. Józefa Piłsudskiego. Świetne miejsce na odpoczynek, ale niestety jest tam zazwyczaj dużo ludzi i jest głośno.

Z parku przez Plac Niepodległości przeszliśmy do Krupówek, gdzie wtopiliśmy się w tłum. Przeszliśmy Krupówki w jedną stronę, a później w drugą, w stronę Targowiska. Po drodze jednak stwierdziliśmy, że może napilibyśmy się kawy.

W centrum handlowym Krupówki 40 zauważyliśmy taras, gdzie widać było stoliki, więc stwierdziliśmy, że może tam spróbujemy wejść. Weszliśmy na ostatnie piętro, gdzie mieści się karczma Góralski Browar. Przeszliśmy przez lokal na taras i zaczęliśmy szukać wolnego miejsca. Znaleźliśmy takie dosyć szybko, ale nie z widokiem na Giewont. Widok i tak był przyjemny.

Zamówiliśmy niesłodzone Americano i za jakiś czas otrzymaliśmy kawę z małym dzbanuszkiem. Myśleliśmy, że w tym dzbanuszku jest woda, więc sobie ten płyn dolaliśmy do kawy. Po spróbowaniu kawy okazało się, że jest mega słodka. Zapytaliśmy więc kelnerki, czy nie pomyliła zamówień. Okazało się, że w tym dzbanuszku był słodzik w płynie, o czym nas nie poinformowała. Pierwszy raz z czymś takim się spotkaliśmy, więc o tym nie wiedzieliśmy, ale pół nocy spać nie mogliśmy.

Naładowani przesłodzoną kawą ruszyliśmy na dalszy spacer. Tym razem doszliśmy do Targowiska, gdzie spoglądaliśmy, co w tym roku jest tam na sprzedaż. Nic się nie zmieniło. Produkty praktycznie takie same od lat i takie same tłumy.

Wieczorem wróciliśmy do pokoju, ale po przesłodzonej kawie nie mogliśmy spać w nocy. Następnego dnia mieliśmy spory problem z funkcjonowaniem, ale i tak wybraliśmy się na dłuższą wędrówkę po Dolinie Kościeliskiej.

Spis treści

Inne wyjazdy

Drogi czytelniku, jeżeli interesują Cię opisy pozostałych naszych wyjazdów, zarówno tych krótkich, jak i długich, zachęcam do lektury strony Podróże.

Oceń wpis
[Maks.: 2 Średnia: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.