Strona główna > Z dala od klawiatury > Podróże > Z Dusznik-Zdroju do Kamiennej Góry przez Wałbrzych
Kategorie
Podróże

Z Dusznik-Zdroju do Kamiennej Góry przez Wałbrzych

W Dusznikach-Zdroju miło spędziliśmy czas, ale musieliśmy już pożegnać się z tą miejscowością. Jednak wyjazd z niej nie kończył naszej przygody w Sudetach, tę kontynuowaliśmy, zmieniając miejsce noclegowe. Czekał na nas pokój w Kamiennej Górze, ale zanim do niej dojechaliśmy, podjechaliśmy do miejscowości Wałbrzych, aby po niej trochę pochodzić.

Będąc jeszcze w Dusznikach-Zdroju zrobiliśmy sobie kawę na drogę i prowiant. Była to niedziela, więc nie wiedzieliśmy, czy będziemy coś tam otwarte i woleliśmy się ubezpieczyć. Następnie spakowaliśmy się i oddaliśmy właścicielce klucze do pokoju oraz miejsca postojowego.

Wałbrzych

W Wałbrzychu samochód zaparkowaliśmy na sporym parkingu, który znajduje się przy ulicy Młynarskiej. Stąd mieliśmy rzut beretem na Rynek, czy plac Magistracki, choć nie zaczęliśmy od nich naszego spaceru po Wałbrzychu.

Wałbrzych Ulica Stanisława Moniuszki
Ulica Stanisława Moniuszki w Wałbrzychu

Z parkingu, idąc ulicą Młynarską, doszliśmy do kościoła św. Aniołów Stróżów, który został wybudowany w latach 1898–1904 w stylu neogotyckim. Ominęliśmy ten kościół i weszliśmy w ulicę Kościelną, która doprowadziła nas do placu Kościelnego. Tutaj trafiliśmy na kolejny kościół, tym razem Zbawiciela, który pochodzi z końca XVIII wieku.

Wałbrzych Pałac Albertich
Pałac Albertich w Wałbrzychu

Za kościołem Zbawiciela minęliśmy pałac Albertich i ulicą 1 Maja, a następnie przez parking przy Rycerskiej doszliśmy do placu Magistrackiego. Tutaj od razu naszą uwagę przykuł okazały budynek, w którym mieści się Urząd Miasta. Ten ciekawy budynek, który jest mieszanką stylu neogotyckiego i neobarokowego, powstał w XIX wieku. Przed nim znajduje się spory plac z fontanną pośrodku. Plac poza ratuszem otoczony jest pięknymi kamienicami. Podczas tego spaceru po Wałbrzychu plac Magistracki zrobił na mnie największe wrażenie.

 

Wałbrzych Toaleta
Toaleta w Wałbrzychu

Obeszliśmy plac Magistracki i na chwilę weszliśmy w ulicę Mikołaja Kopernika. Nie widząc tam nic ciekawego, przeszliśmy pod ratuszem i weszliśmy w ulicę Henryka Sienkiewicza, która pomiędzy kamienicami doprowadziła nas na wałbrzyski Rynek.

Rynek w Wałbrzychu tak, jak plac Magistracki otoczony jest kamienicami i w jego centralnej części znajduje się fontanna. Nie zawiera za to jakiegoś budynku, który jakoś specjalnie by się wyróżniał. Dosyć szybko przeszliśmy przez Rynek i ulicą 1 Maja doszliśmy do placu Kościelnego z drugiej strony kościoła Zbawiciela. Tutaj zobaczyliśmy pomnik Niepodległości oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, a następnie wróciliśmy na Rynek.

Rynek opuściliśmy, wchodząc w ulicę Stanisława Moniuszki, którą dotarliśmy do ulicy Zamkowej. Tutaj zobaczyliśmy okazałe pałace i tą samą drogą wróciliśmy pod kościół św. Aniołów Stróżów. Minęliśmy kościół i skierowaliśmy się do samochodu, kończąc nasz spacer po Wałbrzychu.

Wałbrzych Kolegiata
Kolegiata w Wałbrzychu

Kamienna Góra

Z rozkopanego Wałbrzycha pojechaliśmy bezpośrednio do Kamiennej Góry, gdzie musieliśmy odebrać klucze do pokoju, ale to nie kończyło naszego dnia. Późnym popołudniem wybraliśmy się na spacer po Kamiennej Górze.

Nocleg w Kamiennej Górze zarezerwowany mieliśmy w hotelu Karkonosze, który znajduje się w zabytkowej kamienicy. Otrzymaliśmy spory pokój wraz z łazienką przy głównej ulicy, od której było dosyć głośno. Klasyczny wystrój pokoju popsuło wszędobylski kurz. Niestety ktoś nie za bardzo dbał o to miejsce, a szkoda.

Gdy odebraliśmy pokój i przynieśliśmy do niego swoje bagaże, trochę się odświeżyliśmy i napiliśmy kawy, którą mieliśmy jeszcze w termosie. Następnie ruszyliśmy zwiedzać miasto.

Nasze zwiedzanie Kamiennej Góry rozpoczęliśmy od spaceru wzdłuż ul. Jana Pawła II pomiędzy odnowionymi kamienicami. Następnie weszliśmy w ulicę Władysława Broniewskiego, gdzie zrobiło się trochę mniej ciekawie. Dalej weszliśmy w al. Wojska Polskiego, gdzie minęliśmy ciekawy budynek ratusza i ruszyliśmy dalej. Tutaj już były zaniedbane kamienice, więc niezbyt przyjemnie się szło.

Po dojściu do ulicy Parkowej stwierdziliśmy, że pójdziemy do centralnej części miasta. Do placu Wolności doszliśmy, idąc ulicą Karola Miarki, ale tu długo nie byliśmy. Siedziało sporo meneli, więc nie było przyjemnie. Postanowiliśmy więc, że pójdziemy nad pobliski zalew posiedzieć trochę nad wodą.

Kamienna Góra Rynek
Rynek w Kamiennej Górze

Mijając zaniedbane kamienice, trafiały się i perełki, jak budynek, w którym mieści się Centrum Kultury. W tej okolicy zrobiło się tak nie miło, że zacząłem się obawiać, czy ktoś zaraz nas nie zaatakuje. Było tu mroczno i przypominało mi Warszawę oraz okolicę sprzed 20 lat, gdzie nie wiadomo było, czy przejście przed bramą kamienicy nie zakończy się atakiem nożownika. Już dawno takiego uczucia nie miałem, a tu nie wiadomo było, co nas może spotkać, dlatego bardzo uważałem.

Gdy doszliśmy do zalewu, okazało się, że on i jego otoczenie swoje lata świetności mają już za sobą. Zaniedbane molo, ławki sprzed 30 lub więcej lat, a do tego wielu meneli. Nie było ciekawie. Widać jednak, że coś zaczęło się ruszać z rewitalizacją tego terenu, ponieważ powstawała tu nowa kawiarnia, a od strony ulicy Bolka I dostępne były odnowione boiska sportowe. Oby władze wzięły się za odnowę tego miejsca, bo ma potencjał.

Miło spędziliśmy trochę czasu nad wodą, ale do hotelu woleliśmy wrócić, zanim zrobi się ciemno. Drogę powrotną rozpoczęliśmy od spaceru wzdłuż rzeki Zadrnej. Tutaj mogliśmy ominąć te niezbyt przyjemne miejsca, które widzieliśmy wcześniej. Gdy doszliśmy do al. Wojska Polskiego, przecięliśmy Katowicką i ulicą Spacerową dotarliśmy do Władysława Broniewskiego. Następnie prosto Jana Pawła II dotarliśmy do hotelu, gdzie mogliśmy odsapnąć.

Ten długi dzień zakończyliśmy, zastanawiając się, po co tu przyjechaliśmy. Co prawda mieliśmy zaplanowane wypady w góry, więc w ciągu dnia mogliśmy być poza Kamienną Górą, ale wieczorami fajnie by było wybrać się na miasto. Niestety po pierwszych kilku godzinach przebywania w tej miejscowości atmosfera nie zachęcała nas do spacerów, ale i tak się na nie wybraliśmy.

Spis treści

Oceń wpis
[Maks.: 1 Średnia: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.